poniedziałek, 7 marca 2016

Wicie gniazda

Witajcie Kochane!

Wicie gniazda - "Przemożna potrzeba kobiet w ciąży, by sprzątać i porządkować dom, zwana instynktem wicia gniazda, nie jest zachowaniem irracjonalnym, tylko przystosowaniem mającym korzenie w naszej ewolucyjnej przeszłości " ( źródło: Evolution nad Human Behavior).

No tak, dopadło i mnie... 
Akurat czas na porządki przed zbliżającymi się Świętami Wielkiej Nocy połączyłam z porządkami związanymi ze zbliżającym się czerwcem. Wiele za Was pewnie powie, że to za wcześnie.. Ale nie da się zrobić wszystkiego naraz, więc działam powolutku i do skutku. Oczywiście nie obyło by się bez konkretnego planu według którego działam. Najpierw robię te rzeczy, które wiem że dotrzymają mi już do narodzin Zosi, np. uporządkowanie w szafkach i dokładna segregacja rzeczy. Pozbywam się WSZYSTKIEGO czego nie używam od jakiegoś czasu, ozdób, które zbierają tylko kurz, przeglądam ubrania po Zuzi, te które zostaną muszę uprać i schować, te które są bardzo zniszczone do śmieci, a te które mogą się jeszcze komuś przydać oddaję do PCK. To samo dotyczy mojej garderoby, niestety nie mojego męża - jemu jest wszystko potrzebne :-). Posegregowałam naczynia w kuchni, pozbyłam się kubków, talerzyków, szklanek które same o to "prosiły" :-). Chcemy zdążyć jeszcze odświeżyć kuchnię, kupiliśmy farbę satynową mam nadzieję, że będzie to strzał w dziesiątkę. U mnie nie zdały egzaminu farby lateksowe, i zwykłe do kuchni. Miały być odporne na szorowanie, nie były.
Lista zakupów do pokoju Zosi również się kurczy. Powoli dobiegamy do końca, zostało tylko posprzątanie pokoju, ustawienie mebelków. Toż to same przyjemności :-)
Odhaczyć mogę na swojej liście również okna, większość na górze już umyłam  (tą czynność wykonuję 2/3 razy do roku, ponieważ nie brudzą się na piętrze okna tak bardzo jak na dole). Poszło mi bardzo sprytnie, a to za sprawą prezentu na dzień kobiet, jaki dostałam.

źródło: internet

Czytałam wiele opinii na temat tego sprzętu, są różne. Ja jestem zadowolona, mam bardzo dużo okien - 16, w czym 5 balkonowych. Mycie ich zajmowało mi dwa dni. Teraz umyłam 4 okna balkonowe w 30 minut. Nie ma smug, jedyne co trzeba poprawić ściereczką to przy uszczelkach gdyż nie zawsze dobrze zbierze się woda. Chociaż myślę, że pewnie to kwestia też wprawy przy myciu. Lustra również lśnią, kabina prysznicowa też. Nie próbowałam jeszcze umyć płytek w łazience.

***

A co z moim cukrem? Nie taki diabeł straszny. Na ponad 70 pomiarów (zaczęłam od 23.02) wyniki ponad normę miałam z 10 razy. Wynika to głównie z faktu, że "szukałam" składników, które mogę jeść. Wiem na pewno, że wszelki nabiał typu mleko, serki wiejskie, ser żółty (więcej niż 0,5 plasterka), ser biały, ser feta działa bardzo niekorzystnie dla mnie. W grę wchodzą jogurty naturalne, ale z dodatkiem otrębów czy orzechów, kefir i maślanka. Damy radę :-)

Pozdrawiam K.

środa, 24 lutego 2016

Słodka Mama

Witajcie!


Co u Nas? Maleństwo rośnie zdrowo, wymiary prawidłowe, wyniki prawidłowe. Z wyjątkiem jednego - krzywej cukrowej. 
Dwa pierwsze pomiary w normach, trzeci po 2 godzinach od wypicia magicznego słodkiego płynu przekroczony o 17 jednostek. 
Efekt? Cukrzyca ciążowa. 
Pierwsza myśl, co teraz? Czy wszystko będzie w porządku? Jak się odżywiać? Czego unikać? Mnóstwo pytań. Do wizyty u diabetologa dwa dni, trzeba wiec poszukać literatury o tematyce cukrzycy ciążowej i zacząć zmiany JUŻ. Na szczęście istnieje wiele fachowych źródeł, które dokładnie opisują co robić, jak jeść, kiedy jeść i czego unikać. Po paru godzinach rozmyślań, przeanalizowania tematu druga myśl: dam radę, nie jest źle. 


Natychmiastowa eliminacja z diety takich składników jak :

- słodycze, wszelkiego rodzaju słodkie przekąski;
- cukier (np. do herbaty, dodawałam go i tak bardzo rzadko);
- białe pieczywo;
- soki, napoje słodzone;
- owocowe herbaty;
- miód;
- fast foody ( mam tutaj na myśli np. frytki pieczone bez tłuszczu w piekarniku);
- banany.

Podsumowanie: Te produkty i tak były stosunkowo rzadko spożywane przeze mnie, więc nie ma tragedii. No może z wyjątkiem miodu,który bardzo lubię.

Ograniczenie :

- produktów mącznych (np. pierogi czy kluski śląskie);
- ziemniaków;
- makaronów tradycyjnych oraz białego ryżu;
- wędliny wieprzowe ( spożywać będę głównie te, które zostaną upieczone przeze mnie, sklepowe eliminuję całkowicie są zbyt słone dla mnie).

Obecne w diecie (wszystkie produkty staram się dobierać o niskim indeksie glikemicznym):

- chleb razowy;
- woda niegazowana;
- herbata  zwykła;
- ryż brązowy, dziki, makarony pełnoziarniste;
- kefir, maślanka, jogurty naturalne;
- otręby żytnie, owsianka;
- wędliny oraz mięsa drobiowe;
- ryby;
- owoce (zjadane do 17.00), warzywa szczególnie kiszone lub w postaci surowej (gotowane też wchodzą w grę, trzeba tylko uważać, by nie były rozgotowane);
- zupy z nierozgotowanym ryżem oraz makaronem zabielane jogurtem;

Te same wytyczne dostałam od diabetologa. Po 3 dniach pomiarów (minimum 4 razy dziennie, ja mierzę obecnie po każdym posiłku, ponieważ chcę ustalić co mój organizm toleruje a czego nie.) cukier jest w normach, dieta jak same widzicie nie jest taka straszna, eliminuje produkty które są dla nas nie zdrowe, na które organizm sam się buntuje. Ja mam wypisane jak na dłoni ( dosłownie ;)) co mi szkodzi, a co nie. Mam nadzieję, że uda mi się nie przekraczać norm do porodu i obejdzie się bez insuliny. Mocno w to wierzę i takiej myśli się trzymam! 



Często, w meilach pytacie mnie jak przygotować się do wizyty u diabetologa oraz w jaki sposób ona przebiega? Wszystkie potrzebne informacje znajdziecie TUTAJ . 


K.